Wiadomości z koła

Pozostałe

Kuchnia wywodząca się z miejscowych tradycji

Kuchnia, której źródłem są autentyczne miejscowe tradycje jest dziś jednym z najważniejszych elementów budowania marki miejscowości. Marki, bez której zwyczajnie ginie się w gąszczu bijących się o uwagę społeczeństw. Region Medyni, jakże doświadczony przez historyczne wydarzenia, jak całe Podkarpacie cierpiał niedostatek, zachwiania tradycji, rozbicie jedności. Dziś, mimo to stara się zachować swoją autentyczność, właśnie dzięki świadomości tego, co było. A było dużo! Najbardziej charakterystyczne dla Medyni było garncarstwo, które mieszkańcom wytyczało styl życia, miejscowym tradycjom nadawało kierunek, a kuchni niepowtarzalny charakter. Jak wspominają żony garncarzy, które najczęściej wykorzystywały w kuchni wytworzone przez mężów naczynia, pieczone w nich potrawy miały niepowtarzalny smak. Wspomina się kapustę na zasmażce z dodatkiem powidła śliwkowego pieczoną pod blachą pieca: rozgarniało się żar i w glinianym garnku z pokrywką wstawiało ugotowaną wcześniej kapustę. Ten smak, jak mówią nie ma nic wspólnego z dzisiejszymi daniami z kapusty. W ten sam sposób pieczone były także ziemniaki, na których robiła się, będąca rarytasem łupka. Wspomina się babki pieczone na święta w glinianych formach, czy kaszę ze śliwkami lub grzybami zapiekaną w piecyku, również w glinianych misach. Najczęściej w kuchni używało się właśnie kaszy, głównie jaglanej z racji, że popularne było sianie prosa, być może ze względu na specyficzną glebę. Stąd dziś jest tu wiele przepisów na zdrowe „kaszowe” dania.  Bezpośrednio związaną z miejscowym garncarstwem potrawą była kaczka, czy kurczak pieczone w glinianym naczyniu pod glinianą pokrywką. Piekło się je przeważnie na wesela w piecu razem z chlebem. Jednak piekło się je też na ogniu - obklejone gliną, jak również oblepione w glinie jajka. To pamiętają już nieliczni, a jednak to charakterystyczne danie świadczy o wyjątkowości medyńskiej kuchni. Do dziś wspomina się też powidło zapiekane w glinianym naczyniu, jak mówią - miało nawet dwuletni termin ważności, dzięki zapiekaniu w glinianej bez przykrycia miseczce - zastygało pod grubą skorupką, choć jak wiadomo cukier nie był ich głównym konserwantem. Jak wspominają starsi: kupowany za jajka tylko, kiedy była ku temu wielka okoliczność. Popularne były naczynia zwane „barszczownikami” – naczynia do zakwasu, które do dziś cieszą się powodzeniem, także wśród młodych gospodyń – mówią, że przygotowany w tym naczyniu zakwas daje niepowtarzalny smak, barszczu, czy chleba. Często młode kobiety wspominając smak żurku przygotowywanego przez ich babcie kupują to naczynie, by obudzić wspomnienia, mieć namiastkę świata pachnącego dzieciństwem. Wspomina się też chleb „z łopaty” formowany w koszykach słomianych: podkładało się kapuściane lub chrzanu liście. Jak wspominają starsze gospodynie – smak przesiąkniętego chlebem i żarem liścia był prawdziwym rarytasem, który dziś już wiemy, że obrazuje nam tamten prosty świat trudnego, aczkolwiek pełnego smaku życia. Jak mówią: drożdżowe placki z niemielonym serem, ocukrzone z nieubijanymi jajkami, czy bułka drożdżowa z kruszonką, choć są obecne także dziś – nie smakują jak wówczas. Wkładane do pieca były po chlebie, oczywiście żeby nie zmarnować temperatury. Natomiast przed chlebem na posypanym mąką palenisku pieca obowiązkowo piekło się podpłomyki - wyskrobki ciasta chlebowego lub drożdżowej bułki posypane makiem i cukrem lub borówkami. Te, szczególnie wyczekiwane były przez dzieci i do dziś wspominane są chyba z największym sentymentem. Na pewno można powiedzieć, że w Medyni czerpie się z osiągnięć poprzednich pokoleń, co więcej udoskonala się je i rozwija. Wiara, że mądrości praojców są warte pamiętania uskutecznia pieczołowite ich podtrzymywanie i celebrowanie. To świadomość tożsamości budowanej na tym, co medyńska ziemia od pokoleń daje w darze. To tożsamość budowana, także na lokalnej kuchni, na kuchni „z rodzinnych stron”. Rodzinne strony, to ile razy nie spytać „najlepsze lata naszego życia”, gdzie na podwórku pachniało trawą, a w kuchni długo gotowanym i długo ciepłym jedzeniem. Dlatego też promowanie Medyni, jako miejscowości z pomysłem, wizją i potencjałem - opartymi na tradycjach, także tych kulinarnych jest działalnością uzasadnioną. Czuje się, że natura jest domem człowieka, a ten jej ostatnim, ale najszczęśliwszym ogniwem. Wszystko, czego nam trzeba, w niej znajdujemy. Pieniądze nigdy tu nie wygrywały głównej roli – bo nigdy ich nie było. Jednak zwyczajne zwyczaje jedzenia wspólnie, jedzenia zdrowo pozostały. Pozostał zachwycający obcych zwyczaj wypiekania jedzenia w glinianych oryginalnie własnych naczyniach. Specjalnością są wspomniane dania z glinianej misy lub siwakowego garnka z pokrywą, w których w ognisku przyrządza się potrawy również z tego, co medyńska ziemia i miejscowe lasy mają dla człowieka teraz. Do potraw przyrządzanych „w glinie” nie trzeba koniecznie dużej ilości tłuszczu, ani wielu sztucznych przypraw, gdyż proces pieczenia koreluje z oddającym w tym czasie wodną parę naczyniem. Kiedyś głównymi przyprawami i dodatkami było to, co rosło w letnim ogródku. Teraz zmieniające się trendy nie omijają także Medyni, lecz gliniane naczynia pozwalają ograniczać dodatki i sprawiają, że mięso ma szansę mieć smak soczystego mięsa, a warzywa to wciąż tamte warzywa z letniego ogródka. Dziś wciąż celebruje się przyrządzanie wielu tych dań, choćby pieczone na ogniu ziemniaki. To jedno z tych dań, które kochają mieszkańcy, a które zachwyca przyjezdnych. Jak i inne dania jest najlepsze, kiedy można się nim cieszyć wspólnie, ale ma tę zaletę, że wokół niego i wokół ogniska, na którym stoi gliniany z nimi garnek gromadzi wszystkich żądnych wrażeń miłośników sentymentalno kulinarnych przeżyć, którzy posiadają świadomość także wartości kulturowej tej potrawy. Ziemniaki z cebulą i boczkiem pieczone w medyńskim glinianym garnku pod darnią na żywym ogniu.  Są daniem typowo lokalnym, z racji długiej tradycji wytwarzania tu glinianych naczyń i stosunkowo niedrogich składników. Najczęściej pieczone były w okresie jesiennym, po wykopkach. Są chyba najpyszniejszym daniem z ziemniaków na świecie. Gliniane naczynie szczelnie przykryte wykopanym kawałkiem trawy wraz z ziemią sprawia, że wewnątrz w czasie pieczenia kumuluje się cały aromat przenikających się wzajemnie składników. Czy potrawa jest gotowa sprawdza się w rytualny wręcz sposób przebijania darni cienkim patykiem i wąchania, czy już pachnie wystarczająco przypieczonymi składnikami. Zwykle jest to bardzo emocjonujący moment, gdyż walory estetyczne palącego się ogniska i glinianego w ogniu naczynia bardzo wzmagają apetyt. Ziemniaczki podaje się ze zsiadłym mlekiem, twarożkiem lub śmietanką. Degustacje dań tradycji lokalnej przygotowanych przy użyciu glinianych naczyń – jak to niegdyś bywało, pogawędki przy piecu chlebowym, w którym owe dania się właśnie pieką, są emocjonującym przeżyciem zarówno dla miejscowej społeczności, jak i dla przyjezdnych gości. Budzą się wspomnienia o dawnych czasach, kiedy sąsiadka odwiedzała sąsiadkę, a gdy na pogaduszki nie było za dużo czasu, zawsze zdążyły przynajmniej przysiąść, chociażby na progu, o czasach, kiedy przeżyć w dużym stopniu pozwalała pomoc sąsiedzka i kiedy zażyłość między ludźmi pozwalała dzieciom do sąsiadek mówić - ciociu. Doznać tego wszystkiego można podczas corocznie organizowanego Jarmarku Garncarskiego, odwiedzając Zagrodę Garncarską lub po prostu Medynię. Bogate w ekspresję emocjonalną opowieści o daniach zdrowych, pachnących lasem, czy łąką – daniach pochodzących z natury, która była szansą na przetrwanie, daniach jak nigdy już potem przynoszących ludziom radość. Przywoływanie legend, przysłów, piosenek ludowych budzi do refleksji nad zmieniającym się światem i człowiekiem. Kosztowanie dawnych, zapomnianych dań, powstałych z darów matki ziemi - jak niegdyś, daje możliwość przeniesienia się do tamtego czystego, mającego smak świata. Dzieciom zaś, opowiada się z westchnieniem, jakby rodziła się potrzeba budowania rodzinnych fundamentów dla tożsamości potomków.     Nie można zapominać o przeszłości, bo właśnie dzięki niej wiemy, kim jesteśmy, a to, co robimy teraz, ma silne stabilne fundamenty w czasach naszych ojców. Dziś rzemiosło stanowi raczej wartość kulturową, jedzenie traktuje się podobnie, jak zjawisko społeczno kulturowe, które odgrywa ważną rolę w relacjach między ludźmi. Mówi o tym, kim są, co jest dla nich ważne, jakie mają priorytety. Dotychczasowa interpretacja powiedzenia: przez żołądek do serca wydaje się być zbyt banalna, ale na pewno przez żołądek, który jest drugim sercem człowieka można trafić do jego głowy. Połączenie tych dwóch dziedzin rzemiosła i kuchni stawia Medynię na ponadprzeciętnym miejscu w ofercie turystycznej Polski i Podkarpacia. Mieści się bowiem w pojęciach turystyki kulturowej, ekologicznej, kulinarnej, daje przestrzeń modnym ruchom jedzeniowym jak slow food, kulturze foodies itp., które stają się szansą rozwoju dla małych miejscowości, bo trafnie i prawdziwie odpowiadają na aktualne ludzkie potrzeby.  W dobie postępującej w każdej dziedzinie życia globalizacji warto zdać sobie sprawę, co nas odróżnia od innych i to traktować, jako wartość najwyższą w ocenianiu tego, skąd jesteśmy. Przeobrażenie medyńskiego garncarstwa - ostatnio raczej pamiątkowego w garncarstwo użytkowe, czyli takie, które będzie szło przez życie wraz z człowiekiem i jemu będzie służyło jest sięganiem do czasów zaprzeszłych. Stąd służba ta, nie powinna być oparta jedynie na zwykłym użytkowaniu martwych rzeczy, lecz na codziennym przypominaniu skąd jesteśmy i dokąd może nas pamięć o tym lub nie zaprowadzić. Miłość do rodzimej ziemi, do możliwości korzystania z jej potencjału i pracy rąk ludzkich to idea, na bazie której powinna być odbierana i interpretowana Medynia. BonAppetitMedynia.bloog.pl Blog utworzony przez członkinię KGW Medynia Gł Czytaj dalej

3 2

Pozostałe

Socjologicznie o dyni!

Sezonowość w polskiej kuchni, chociaż sukcesywnie zabijana przez globalizację żywności w supermarketach, wciąż na szczęście jest jeszcze odczuwalna. Wciąż jeszcze w rytmie pór roku toczy się życie w polskiej kuchni. Sprzyja to budowaniu tożsamości, chociażby właśnie na kuchni z rodzinnych stron. Obserwując dzisiejszy gigantyczny stopień migracji ludzi i jej potencjalne skutki, ważne jest, by podtrzymywać relację emocjonalną, którą często wywołują właśnie "potrawy z dzieciństwa". Dzieciństwo każdego pokolenia ze względu na rozwój mający prędkość i moc śnieżnej kuli, różni się znacząco. Jak teraz wspomina się zupę szczawiową, tak być może dzisiejsze pokolenie młodzieży za dwadzieścia lat z rozrzewnieniem wspominać będzie kebab, a pewnie jego dzieci na mieście zachwycać będą potrawy wyciskane z tubki. I chociaż nie mamy większego na to wpływu, możemy dbając o wspomnienia najbliższych i wspomnianą tożsamość przyrządzać sezonowe polskie dania w swoich domach. Warto również dlatego, że jest do czego usiąść, a wiadomo, że jedzenie jest najlepsze, kiedy można cieszyć się nim wspólnie. I to są najpiękniejsze wspomnienia, bo o ile smak jest ważny, to jednak najbardziej zapamiętujemy okoliczności, w jakich go doznaliśmy.  Poniżej proste przykładowe danie z wykorzystaniem dyni, do którego najlepiej usiąść oczywiście razem:  Dynia na ryżowo, na tzw. "oko"!  Cebulka w kostkę podduszona z solą na oliwie, po chwili dorzucona dynia  w kostkę (oczywiście bez skórki i nasion:), po kolejnej chwili dorzucony ryż, a następnie powolne dopieszczanie bulionem. Thats'it! Ulubieńcy wyszukanych smaków mogą dorzucić parmezanu, a nawet zapiec, oczywiście najlepiej  w glinianym medyńskim naczyniu. BonAppetitMedynia! Czytaj dalej

0 2

Nagrody i osiągnięcia

Dobre, bo nasze!

KGW Medynia Gł. postawiło sobie za cel znalezienie sposobu na pobudzenie miłości do dawnych metod kulinarnych, zdrowych sposobów wypiekania np. chleba, przy wykorzystaniu lokalnych tradycji niegdyś największego w Polsce Ośrodka Garncarskiego. Połączenie tych tradycji – kulinarnych i garncarskich pozwoli odtworzyć stare, zapomniane praktyki, jak np. powidło zapiekane w naczyniach glinianych - siwakach oraz stworzyć przepisy nowe. Ponieważ ambicją koła i zdecydowanie intrygującym wydarzeniem byłoby wybudowanie własnego opalanego drewnem pieca do wypieku chleba a także innych potraw, Koło zaczęło szukać możliwości sfinansowania takiej inwestycji. Oryginalne potrawy w niezwykłej ceramice, może nawet połączone z koronką i prezentowane w kontekście dobre, bo nasze wg Koła stanowiłyby o wyjątkowości spędzania czasu w Medyni przez osoby przyjezdne, a miejscowa społeczność mogłaby wrócić do korzeni i czerpać z wiedzy przodków. Z gliny, którą "pokryta" jest cała nasza miejscowość można wydobyć nowatorskie naczynia, pachnące, naturalne i niesamowicie smaczne, zapadające długo w pamięci wypieki i potrawy:) Designerskie naczynia mogą wzajemnie z potrawami posiadać tzw. wartość dodaną, której na pewno nie ma nigdzie indziej. KGW chciałoby prezentować swoje specjalności i aktywować to miejsce, jako spotkania przy chlebowym piecu.             Poszukiwania materialnych zasobów zaowocowały wygraną w konkursie „Dobre, bo nasze”. Projekt napisany przez Agnieszką Nawłoka i Dorotę Ożóg zajął I miejsca w skali kraju i było to momentem wdzięczności za szczytne cele działalności Koła. Wygrana nie oznaczała jednak dla Koła końca starań, lecz ich początek, gdyż spożytkowanie wygranych 10.000 miało stanowić przysłowiową wędkę, nie rybę. Poszukiwania odpowiedniego zduna trwały bardzo długo. Koło bardzo chciało, by piec wybudował ktoś miejscowy, ktoś, kto wtopi się w historię jego powstawania, również po to, by powrócić do ginącego już zawodu zduna w Medyni. Niestety te poszukiwania pokazały, że zawód ten jest już na gorszym poziomie aktualności niż się wydawało. Piec ostatecznie został wybudowany przez zduna z Koszalina, który jako jedyny podjął się skonstruowania pieca opalanego drewnem, który będzie mobilny – taki właśnie był marzeniem Koła. Wszystko po to, by poszerzyć horyzonty i możliwości wykorzystywania pieca w szerszym środowisku. Cele zostały zrealizowane, piec jest własnością Koła i służy dokładnie do zaspokajania celów i misji obranych przez Koło. Z Regulaminu konkursowego: Celem konkursu jest promocja kultury i sztuki oraz zaangażowania polskich artystów.Uczestnikiem Konkursu mogą być artyści, rzemieślnicy, fotografowie, muzycy, zespoły ludowe, zespoły taneczne. Zadaniem Uczestnika Konkursu jest przedstawienie za pomocą zdjęć i krótkiego opisu, zrealizowanych w ramach działalności projektów, wykonane dzieła, udział bądź realizacja wydarzeń kulturalnych podsumowanie dotychczasowej działalności artystycznej. Opis projektu prezentującego jedną z wartości marki Przysnacki: smaki, tradycje, wydarzenia, ludzie, idylla. Z umowy: Zważywszy, że Fundator chce promować rozwój miejscowych, polskich społeczności i ich przywiązania do regionalnej kultury i tradycji, a Beneficjent jest reprezentantem Koła Gospodyń Wiejskich Medynia Gł. i swoim projektem wywarł na Fundatorze najlepsze wrażenie spośród nadesłanych aplikacji w konkursie „Dobre, bo nasze”, a w swoich działaniach kieruje się rozwojem miejscowej tradycji i zwyczajów, dążąc między innymi do budowy tradycyjnego pieca opalanego drewnem, wykorzystywanego do produkcji wypieków spożywczych za pomocą użycia naczyń ceramicznych, Fundator zdecydował się wesprzeć Beneficjenta kwotą 10.000 zł netto (słownie dziesięć tysięcy złotych) i nawiązać współpracę, której celem jest propagowanie miejscowej tradycji i kultury oraz powstanie rzeczonego pieca.   Czytaj dalej

2 3

Wypieki i desery

Babcia i jej wyobraźnia! Piernik z kaszy jaglanej.

Szczypta wyobraźni to podstawowy składnik każdego dania przyrządzanego z sercem – dziś! Nie zawsze tak było. Kreatywność to słowo aktualnie modne i mówiące o nieskończonych możliwościach ludzkiej wyobraźni, która niegdyś była konieczną cechą gospodarnej matki, żony, babci… Kucharzy od strony męskiej było wówczas jakoś mniej – powód nieznany:) Zatem kreatywność w kuchni, jako poszukiwanie substytutów było normą z prostego powodu – chronicznego braku wszystkiego. Sztuką było przyrządzić wyszukane danie, gdy ocet był jedynym pewnikiem oryginału, a normą czekolada bez czekolady, czy kotlet a ‘la mortadela. Dziś dylemat, czy na śniadanie kupić obiad czy kolację – to ból istnienia osób żyjących na konstruktywnej diecie, nie jak wówczas żyjących na kartki. W XXI wieku chcemy odżywiać się według własnego wyboru, według posiadanej bogatszej wiedzy, obecności kulinarnej kultury i większej świadomości własnej egzystencji. Wiele chudych lat pozwoliło nam nabyć umiejętność kreowania potraw, wyczarowywania ich i tworzenia wg mistrzowskiej receptury „coś z niczego”. Mówi się, że Polacy nauczyli się być wręcz mistrzami substytutów. Dziś czerpiemy ogromną wiedzę z umiejętności naszych babć, które wiedziały, że w naturze występuje wszystko, czego człowiekowi potrzeba. Nie zmieniło się to do dziś, co więcej - jest aktualne jak nigdy przedtem, a doświadczenie przeszłości to cenny klucz do teraźniejszości. Ciasto z jaglanej kaszy ze startą marchewką i właściwie z tym, co się komu zamarzy można zaliczyć do rodzaju kuchni kreatywnej, choć wywodzi się niewątpliwie z kuchni kombinowanej. e.g. 200 g kaszy jaglanej należy gotować do wchłonięcia w ok. 350 ml wody (kilkanaście minut).  Po przestudzeniu blendować z 2 jajkami, łyżeczką sody, wanilią, odrobiną oleju, pół szk. mleka wszelkiego rodzaju i ew. odrobiną cukru, który jest potrzebą względną. Po czym dodać startą marchew (raczej drobno  i ok. 2 szt., ale jednak wg własnego uznania). Pyszna w wydaniu z łyżeczką cynamonu, żurawiną, orzechami, lecz jak wyżej - efekt ostateczny może być inwencją twórczą lub wykorzystaniem metody "czym chata bogata". Ciasto pozostaje zwarte dzięki użyciu blendera (tu wpływ ma stopień rozdrobnienia) i soczyste dzięki pieczeniu w glinianym oddającym wilgoć naczyniu z Medyni (180/ok. 40 min), co można potwierdzić eksperymentem zapieczenia w różnych formach, a obiektywnym kryterium oceny między jednym a drugim kęsem niech będzie ta właśnie smakowitość soczystości. BonAppetitMedynia! Czytaj dalej

4 6

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij